kontakt o nas intro kronika makulatura archiwalia filmy

artluk nr 3/2010

Marta Smolińska
TÜRK LOKUMU

Çağdaş Türk sanatı gittikçe daha cesur bir şekilde uluslararası sahneye çıkıyor. İstanbul birbirini izleyen bienallar ve yeni açılan gösteri merkezleri sayesinde sanat hayatıyla öne çıkan bir şehir olmaya başlıyor. Burada olmanız gerek. René Block tarafından yürütülen ve Berlin’de çağdaş Türk sanatı sergilemek için kurulmuş olan TANAS’ı destekleyen Vehbi Koç Vakfı Mayıs ayında İstanbul’un merkezinde yani İstiklal Caddesinde ARTER sanat merkezi açtı. Siyasetle uğraşan, sıkça estetiği radikal olan, çok (kendi)ironik olan ve Avrupa ve Asya arasında olan bir ülke olarak Türkiye’nin durumu yetenekle betimleyen Türk sanatçılarının eserleri İstanbul yanında özellikle Berlin’de sergileniyor. İlginin odak noktasında da Türk'ün kendisidir – kültürlerin değme noktasında kendini bulmaya çalışan ve avrupalı kültürel bagajından çok farklı olan kendi kültürel bagajıyla mücadele eden bir göçmendir.
Çağdaş Türk sanatı üzerine odaklamış olan “artluk”un yeni sayısını okurlara teslim ederek ümit ediyoruz ki gelecekte “Türk Lokumu” sadece tipik Türk şekerleme değil Türkiye’de hem de yurt dışında göçmen sanatçılar tarafından yapılmış olan zevkli Türk sanatı anlamına da gelecek. Nobel ödülü ile onurlandırılmış Orhan Pamuk’un eserleri yanında görsel sanatlar da hem çağdaş hem de geleneksel olan ve durmadan değişen bu ülkenin hususiyeti ve gerilim noktaları yeteneklice gösteriyor ve Türkiye’yi becerikli bir şekilde temsil ediyor.
Dipnot: Beni Türk sanat dünyasıyla tanıştırdığı için René Block’a ve Vehbi Koç Vakfı’na çok teşekkür ederim.

TURKISH DELIGHT

Współczesna sztuka turecka coraz odważniej wkracza na scenę międzynarodową. Stambuł staje się miastem, w którym – z powodu kolejnych edycji biennale oraz otwierania nowych przestrzeni wystawienniczych – tętni życie artystyczne. Tam po prostu trzeba być. W maju galerię ARTER w samym centrum miasta, przy Istiklal Caddesi, otworzyła Fundacja Vehbi Koç, sponsorująca także TANAS w Berlinie – miejsce poświęcone prezentacji współczesnej sztuki tureckiej, prowadzone przez René Blocka. Obok Stambułu to właśnie przede wszystkim Berlin umożliwia wgląd w dokonania twórców tureckich, którzy tworzą sztukę politycznie zaangażowaną i często estetycznie radykalną, nasyconą ładunkiem (auto)ironii i trafnie dotykającą kondycji Turcji jako państwa na progu między Europą a Azją. W centrum uwagi stoi także figura Turka – imigranta, który poszukuje siebie gdzieś na styku kultur i zmaga się ze swoim, odmiennym od europejskiego, kulturowym bagażem.
Oddając w ręce Czytelników numer „artluka”, skupiony na współczesnej sztuce tureckiej, mamy nadzieję, iż mianem „Turkish Delight” zacznie się określać nie tylko typowe tureckie słodycze, ale także wysmakowaną turecką sztukę – niezależnie do tego, czy tworzoną w samej Turcji, czy poza jej granicami, przez artystów, którzy wyemigrowali. Obok uhonorowanej już Noblem literatury Orhana Pamuka, sztuki wizualne są świetną wizytówką Turcji, trafnie ukazującą napięcia i specyfikę tego kraju – wrzącego przemianami, jednocześnie nowoczesnego i tradycyjnego.
P.S.  Serdecznie dziękuję René Blockowi oraz Fundacji Vehbi Koç za wprowadzenie mnie w świat sztuki tureckiej.
Na okładce:
Erinc Seymen: bez tytulu, 2008, kolekcja Huma Kabakci, Istanbul, Zdjecie: M. Zentsch

Genco Gülan
JESTEM STAMBULSKIM MUZEUM

Właśnie teraz w Stambule ma miejsce 20 różnych inicjatyw związanych z powstawaniem prywatnych muzeów sztuki – tak jakby ktoś silił się na nowy rekord świata. Choć wsparcie rządu nadal ma ograniczony charakter, każdego miesiąca swoje podwoje dla publiczności otwiera nowa przestrzeń artystyczna. Podczas gdy wcześniej duże prywatne firmy sponsorowały sztukę, teraz wolą zakładać własne muzea. To jakby spełnienie marzeń, ale – zdaniem wielu – owe zmiany są tylko powierzchowne i pozbawione podstaw społecznych. Po tym, jak Stambuł stał się Kulturalną Stolicą Europy w 2010 r., na bilbordach wszędzie widnieją ogłoszenia o wydarzeniach artystycznych. Wystawy nie cieszą się jednak wielkim zainteresowaniem. Niezależnie od tego, jak mówi francuska kuratorka Anne Roquigny, „dziś Stambuł to miejsce, w którym należy być”.
Stambuł czekał prawie sto lat na muzeum sztuki nowoczesnej. Osobą, która założyła pierwsze muzeum malarstwa i rzeźby był Mustafa Kemal Atatürk. Definiował on kulturę jako fundament nowej republiki i w takim też duchu dokonywał reform. Jednak po jego śmierci sprawy zaczęły się komplikować. Przez wiele lat rządy kaleczyły sektor kultury, zmniejszając budżety i mnożąc biurokratyczne przeszkody. Likwidacja niektórych instytucji, takich jak Peoples Houses, była jedynie formą ataku na ideologię Kemala.
W istocie jednak Ottomanowie posiadali tradycję muzeów. Jak napisała historyczka sztuki Wendy M. K. Shaw w swojej książce „Possessors and Possessed: Museums, Archaeology, and the Visualization of History in the Late Ottoman Empire”, zawsze interesowali się oni kolekcjonowaniem i eksponowaniem dzieł, nawet jeśli ich metody nie do końca odpowiadały nowoczesnym standardom. Ostatni kalif Abdülmecit Efendi sam był malarzem i wspierał również inne dziedziny sztuki. Z kolei Osman Hamdi Bey, także malarz, u schyłku XIX wieku założył pierwsze nowoczesne muzeum i akademię.
Jednak to nie milenijny przełom rozpoczął falę nowych muzeów; wpłynęło na to kilka innych czynników. Na przykład, jak dowodziłem w wywiadzie dla BBC, wydarzenia 11 września mogły wywołać rodzaj kontrrenesansu. Wraz z natężeniem antyemigracyjnych nastrojów i polityki dyskryminacji wielu badaczy, studentów, inwestorów, artystów, włączając w to mnie, musiało wrócić na „wschód”. Początek neoamerykanizmu przyczynił się do zaniku „zachodniego liberalizmu”. Choć Turcja także doświadcza fali cenzury, coraz trudniej kontrolować – przy pomocy jakiejkolwiek formy władzy – młode, złożone społeczeństwo. Nadal mamy więcej wolności tutaj niż w opuszczonej „krainie wolności”.
Fot.
Proje 4L/ Elgiz Museum of Contemporary Art. Na szklanej fasadzie instalacja Genco Gülana “The eyes of Mickey that looks to the Left”.  Fot. Archiwum G. Gülan

Vahap Avşar
KIM JEST VAHAP AVŞAR?

Urodziłem się w mieście Malatya w 1965 r. Mój ojciec pochodził z małej wioski w górach. Jako pięcioletnie dziecko został porzucony, gdy jego ojciec zmarł, a matka ponownie wyszła za mąż. Pokonał wiele trudności i imał się licznych zajęć, aż w końcu wrócił do wioski około 1960 roku i poślubił piętnastolatkę imieniem Rukiye. Zamieszkali w małym pokoju w pobliskim mieście Malatya. W 1962 r. ojciec musiał iść do wojska. Gdy po trzech latach powrócił ze służby, w małym wynajętym pokoju w glinianej chacie na skraju Malatyi urodziłem się ja. Ojciec pracował ciężko, a moja matka oszczędzała przyniesione przez niego pieniądze. Ich sytuacja finansowa poprawiała się jednak bardzo powoli, a chcąc polepszyć standard życia, często zmieniali miejsce zamieszkania.
Chodziłem do dobrej szkoły podstawowej tuż przy moim domu. W naszej okolicy mój brat i ja byliśmy szanowani za dobre maniery, a moi rodzice za swą szczodrość. Powtarzali nam, że musimy ciężko pracować i dobrze się uczyć, żeby dobrze nam się wiodło w życiu. Moi rodzice nie chcieli, żebyśmy się wyróżniali jak inne alewickie dzieci, więc na ich prośbę ukrywaliśmy nasze pochodzenie. W szkole szło nam dobrze. Gdy miałem pięć lat otrzymałem państwową nagrodę w dziedzinie malarstwa i od tego momentu nie myślałem o niczym innym niż malowanie.
W 1985 r. przyjęto mnie na nowo otwarty wydział artystyczny w Izmirze. Szkoła istniała od roku, charakteryzowało ją stymulujące środowisko i „świeży”, energiczni wykładowcy, tacy jak Cengiz Çekil. Çekil studiował w Beaux Arts w Paryżu w późnych latach siedemdziesiątych i był pod silnym wpływem ruchu konceptualnego skupiającego się wokół wydarzeń roku 1968. Pokazał moje prace na dwóch dużych wystawach, na których poznałem też dzieła Sarkisa, Füsuna Onura i kilku innych artystów tworzących konceptualne instalacje. Sztuka instalacji była w Turcji nowym zjawiskiem, którym zajmowała się jedynie garść artystów, zwykle wykształconych na zachodzie i odrzuconych przez establishment. Większość galerii pokazywała jedynie obrazy i rzeźby wykonane głównie przez profesorów czołowych akademii w Istambule i Ankarze.
W szkole artystycznej w Izmirze spędziłem kilka lat, pracując z Çekilem, który działał na rzecz zrewolucjonizowania sztuki tureckiej. Jego plan polegał na zastosowaniu zachodnioeuropejskich strategii sztuki konceptualnej do społecznej i politycznej sytuacji w Turcji. Próbował w ten sposób znaleźć unikalną formę wypowiedzi. Chciał, żebym pomagał mu w tej misji.
Fot.
1. Vahap Avşar, „Supreme ist”. Fot. Archiwum V. Avşara
2. Vahap Avşar, „Hotel Europa”. Fot. Archiwum V. Avşara 

.


LODOWATE UKĄSZENIE IRONII
Z René Blockiem o współczesnej sztuce tureckiej rozmawia Marta Smolińska

Marta Smolińska: Od dwóch lat w Berlinie działa galeria, która została przez Pana założona z myślą o tureckiej sztuce współczesnej. Galeria ta znajduje się w pobliżu muzeum Hamburger Bahnhof i nosi nazwę TANAS – nazwa jest anagramem słowa Sanat, tureckiego określenia na sztukę. Jak zaczęła się Pańska fascynacja turecką sztuką? Kiedy to nastąpiło?
René Block: Moje pierwsze spotkanie z tureckimi artystami w Stambule miało miejsce w roku 1991. Zostałem zaproszony na sympozjum poświęcone Beuysowi i obok mnie przy stole siedział artysta Hüseyin Alptekin, mieszkający wówczas w Ankarze. Natychmiast poczuliśmy do siebie wielką sympatię, która trwała aż do jego nagłej śmierci przed dwoma laty. Jedynym tureckim artystą znanym mi przed sympozjum od późnych lat 60., z którym pracowałem przy różnych projektach, był mieszkający w Paryżu Sarkis. Od niego też przed wyjazdem otrzymałem nazwiska kilku artystek: Ayse Erkmen, Gülsün Karamustafa, Füsün Onur. Wizyty u tych artystek, ich nieznane mi wcześniej prace oraz rozmowy z nimi pozostawiły pierwsze i głębokie wrażenie, które utrzymywało się na tyle długo, że w kolejnym roku ponownie udałem się do Stambułu a następnie podjąłem decyzję, aby pokazać te emocjonujące i nieznane u nas prace na wystawie. Wtedy pracowałem jeszcze dla Berliner Künstlerprogramm des DAAD  i udało mi się zaprosić do Berlina Ayse Erkmen, pierwszą artystkę z Turcji.
Marta Smolińska: Obserwuje Pan tureckie środowisko artystyczne już bardzo długo. Jak zmieniła się ta sztuka? W którym kierunku ewoluuje? Czy można taki kierunek określić?
René Block: Całe środowisko zmieniło się w ciągu tych już prawie 20 lat. W roku 1991 sztuka współczesna była w Stambule praktycznie niewidoczna, nie było jej. Dzisiaj dominuje w środowisku artystycznym. Istnieje kilkanaście galerii sztuki współczesnej. Prywatne instytucje, finansowane głównie przez fundacje największych banków, jak Akbank, Garantibank czy Yapi Kredi, otwierają się na sztukę współczesną. Od 5 lat istnieje muzeum Istanbul Modern, również prywatne, a od maja tego roku galeria ARTER. Oczywiście prezentowana w nich sztuka również uległa przemianom. Artyści są młodsi, stosują techniki powszechne na całym świecie: wideo, fotografię, instalację, performance.
Fot.
1. Halil Altindere, „Mirage”, 2008. Fot. M.  Smolińska
2. Aydan Murtezaoğlu, Bez tytułu (after Ramir Gökçe), 2001. Fot. M. Smolińska

Fatos Ustek
STAMBUŁ

Wycinki prasowe stanowią inspirację dla Esry Ersen z uwagi na sposób, w jaki rzeczywista infrastruktura i akumulacja historii łączą się w jednym wersie: „Nigdy nie widzieli morza”. Słów tych użyto dla określenia mieszkańców jednej z dzielnic Stambułu, którzy żyli w niej przez ostatnie 30-40 lat i którzy nigdy jej nie opuścili, a zatem nigdy nie byli nad Bosforem, najbardziej malowniczej części metropolii. Problem mieszkańców, którzy nie mieszkają w mieście, lecz w jednej z dzielnic, wiąże się z rozmaitymi pytaniami dotyczącymi struktur władzy i jej dystrybucji w procesie formowania i zarządzania miastem – miastem osiemnastu milionów mieszkańców.
Ersen bada stan współczesnej metropolii, w której doświadczenie życia i przynależności jest zależne od ich pochodzenia i wykształcenia. Zgodnie z tą linią postępowania, artystka odwiedza różne dzielnice, traktując je niczym wycinki całości. Spotykając się z mieszkankami, Ersen inicjuje pomysł zabrania ich na wycieczkę nad Bosfor: fizyczne, ale i symboliczne otwarcie Stambułu na drodze takiego doświadczenia.
„Pasażerowie” (2009 r.) to dwukanałowa instalacja wideo ukazująca podróż autobusem i dokumentację dzielnicy. Podróż nad Bosfor ma miejsce w szary, deszczowy dzień. Mieszkańcy zabierani są jeden po drugim sprzed swoich domów. Grupie złożonej głównie z kobiet i dzieci towarzyszy kilku krewnych płci męskiej. Wycieczka nie jest pod żadnym względem spektakularna. Trasa autobusu jest dość niekonwencjonalna, wiedzie przez podobne do siebie osiedla, place budowy, dzielnicę finansową z drapaczami chmur oraz luksusowe części miasta. Widzowie (pasażerowie, publiczność) niekoniecznie są oczarowani tym, co widzą. Być może po raz pierwszy mijają inne przestrzenie – w których toczy się życie (takie same i inne) – niczym flaneurs; bez konieczności nawiązywania kontaktu, bez możliwości spotkania. Autobus wiezie pasażerów wąskimi ulicami, pod wielkimi mostami, po stromych wzgórzach, mijając osiedla oraz miejsca istotne i mało ważne… W trakcie całej podróży Ersen nie tylko koncentruje się na reakcji pasażerów na zmieniające się, otaczające ich widoki na zewnątrz, ale też „kolekcjonuje” twarze Stambułu.
Fot.
Esra Ersen, „Passengers“, 2-Channel Videoinstallation, Production still 2009. Dzięki uprzejmości artystki. Fot. Archiwum E. Ersen. 

Servet Koçyiğit
W JAPONKACH DOOKOŁA ŚWIATA

Dorastanie w Turcji w latach osiemdziesiątych nie miało nic wspólnego z beznadziejnymi fryzurami i poduszkowatymi na ramionach marynarkami. Po interwencji armii przeciwko demokracji (już trzeci raz) atmosfera w Turcji była raczej ponura. Chodziliśmy do szkoły, czytając w sekrecie zakazane książki, słuchając zabronionej muzyki i sądziliśmy, że jakoś tak musi wyglądać wolność. Chcieliśmy wolności, ale jeszcze za bardzo nie wiedzieliśmy, jak ją definiować. Zabrało mi sporo czasu by – dzięki sztuce – zrozumieć, czym jest wolność. W tamtym okresie, gdy wszystko wydawało się stłumione i wszyscy byli raczej w ponurych nastrojach, w Turcji działo się jednak coś dosyć ciekawego i zabawnego – nasze poczucie humoru, humoru w postaci znanej z rysunków publikowanych w cotygodniowych magazynach z komiksami. Po długiej tradycji pisarzy i komików, takich jak Nasrettin Hoca oraz Aziz Nesin, młode pokolenie tureckich twórców komiksów ponownie odkryło siłę humoru i to, w jaki sposób można ją spożytkować, otwierając pewne obszary społeczeństwa, by pozwolić im zaczerpnąć tchu i zacząć się bronić. Ci młodzi rysownicy uchwycili współczesną sytuację społeczną dużo trafniej niż przedstawiciele innych kierunków artystycznych. Nauczyli nas, że zamiast płakać, należy się z danej sytuacji śmiać i była to zupełnie inna perspektywa na życie. Dała nam, mojemu pokoleniu, dużo nadziei i wiele się od nich nauczyliśmy. Może właśnie dlatego humor stał się jednym ze znaków rozpoznawczych współczesnej sztuki i dlatego odgrywa on tak ważną rolę w mojej twórczości. Kino, poezja i literatura zawsze miały się w Turcji dobrze. Jednak sztuka współczesna była bardzo słaba, szkoły artystyczne miały beznadziejny poziom i prawie nie było gdzie wystawiać. Nie istniały też instytucje i muzea sztuki. Bardzo niewielu artystów zajmowało się ciekawymi rzeczami. Jedynym poważnym przedsięwzięciem było Istanbul Biennale, ale nawet ono nie było tak potężne czy popularne, jak dziś. Tak więc, gdy zdecydowałem się zajmować sztuką, pomyślałem, że powinienem opuścić Turcję i znaleźć miejsce, w którym mógłbym się uczyć i tworzyć bez większych ograniczeń. Przeniosłem się do Holandii.
1. Servet Koçyiğit, „Podział władzy”, cykl fotograficzny „Ojczyzna”, 2007. Fot. Archiwum S. Koçyiğita
2. Servet Koçyiğit, „Eskici”, fotografia, 2005. Fot. Archiwum S. Koçyiğita


INTRO
5 Turkish delight
Türk lokumu
Marta Smolińska

KORESPONDENCJE
7 New York Beat
Jean-Michel Basquiat
Daria Kołacka


12 Spontaniczny obserwator – Cengiz Çekil
Aleks A.Çarıkcı


16 Artysta na ziarnku grochu...
Sztuka turecka w Paryżu
Agnieszka Kluczewska


20 Turcja w centrum uwagi
Berlin – Hagen
Berenika Partum

KONTEKSTY
24 Stambuł
Fatos Ustek


26 Stambuł zwrotnicą nowoczesności
Dirk Schwarze


30 OdBLOCKuj się i zagraj
tuńczyka na pianinie!
Marta Smolińska


36 Pobłoki
Karolina Staszak

MEDIA SZTUKI
38 Tureckie filmowe ożywienie
Jacek Kasprzycki


40 Powrót do przodu
Jerzy Olek


44 Dwa razy pięć, czyli krótki przewodnik
po nowym kinie tureckim
Jan Topolski

INTERVIEW
46 Sztuki nie da się do niczego nakłonić,
a tym bardziej mnie
Z Olafem Metzelem rozmawia Ayşegül Sönmez


52 Lodowate ukąszenie ironii
Z René Blockiem rozmawia Marta Smolińska

ARTYŚCI
60 Kismet – Ebru Özseçen
Anna Baumgartner

LEKCJE PLASTYKI
UDZIELANE SAMEMU SOBIE
64 Bitwa pod Lepanto
Marek Sobczyk

PRZESTRZENIE SZTUKI
 66 Jestem stambulskim muzeum
Genco Gülan


70 Street Art Corner – Blek Le Rat
Michał Bieżyński


74 Cie(r)nista droga do Tate Modern
Marta Smolińska

ARCHITEK(S)TURA
77 Między budynkiem a namiotem
Aleksandra Paradowska

AUTOKOMENTARZ
80 Mieszkać w Batman
Fikret Atay


82 Kim jest Vahap Avşar?
Vahap Avşar


86 W japonkach dookoła świata
Servet Koçyiğit

POGRANICZA
90 Muzyka, kultura i turecka „prowokacja”
Krzysztof Moraczewski

RELACJE
94 Nienawiść, opresja i brak zrozumienia
w Bydgoszczy
Sebastian Dudzik


98 Targi sztuki w bielsku, czyli co łączy
norweskiego łososia ze sztuką współczesną
Diana Wasilewska


100 Przeciąg w muzeum i wielogłos o wystawie
„Ars Homo Erotica”
Ewelina Jarosz

SPOJRZENIE MEDUZY
102 Stracone przyjemności
Roman Kubicki

ARCHIWALIA
104 Kryteria oceny sztuki aktualnej
Aleksander Wojciechowski
Diana Wasilewska
KOMENTARZ

KRONIKA
108 Kalendarium