kontakt o nas intro kronika makulatura archiwalia filmy

Anne Imfof, nagrodzony Złotym Lwem Pawilon Niemiecki, Gardini. Fot. A. Hołownia
Cody Choi, Pawilon Koreański, Gardini. Fot. A. Hołownia
Raymond Hains, Francja, Pawilon Italia, Gardini. Fot. N. Mattmüller
NIECH ŻYJE SZTUKA!
57. BIENNALE W WENECJI 2017

Alexandra Hołownia

57. Biennale w Wenecji zatytułowane „Viva Arte Viva” trwa od 13 maja do 26 listopada 2017. Bierze w nim udział sto dwadzieścia międzynarodowych artystów i artystek. Wystawy odbywają się w Arsenale oraz w osiemdziesięciu sześciu narodowych pawilonach. Kuratorką została Christine Macel, historyczka sztuki pełniąca funkcję naczelnej kuratorki w paryskim Centre Pompidou. Zdystansowała się ona do polityki oraz koniunkturalnego rynku sztuki. Szukając wypowiedzi  opartych na indywidualnych przemyśleniach i refleksjach zainicjowała powrót do prac emocjonalnych oddziaływujących na widzów za pomocą form, farb i materiału. Tegoroczne Biennale w Wenecji nawoływało do zadumy nad pozytywnym sensem egzystencji. Przekazywało optymizm i radość. Budziło doznania spokoju, szczęścia, satysfakcji, zadowolenia. Christine Macel zadbała, by sztuka nie była polityczną manifestacją albo naukową rozprawą, tylko: „źródłem siły oraz dążeń do wykreowania lepszego, humanitarnego bytu z bogactwem doznań. Pragnę przypomnieć kosmiczny wymiar sztuki. I to, że powstała z ducha szamanizmu. Dlaczego sztuka ma ratować świat? Dla mnie bywa ona sprzeciwem wobec aktualnych stanów świata, tańcem wolności! Nie chcę jej instrumentalizować do celów politycznych, jak to robiono przez ostatnie dwadzieścia lat...” mówiła Macel podczas wywiadu dla niemieckiego programu ttt.[1] Akcenty polityczne znalazły jednak miejsce na 57 Biennale. Przykładowo zamieszkały w Berlinie Duńczyk, Olafur Eliason zaprezentował w usytuowanym w Giardini pawilonie Italia warsztat artystyczny z udziałem uchodźców zatytułowany „Zielone Światło”. „Zielone światło” to akt powitania, adresowany zarówno do tych, którzy z powodów trudności i niestabilności opuścili swe kraje, jak i do mieszkańców miast i wsi decydujących się ich przyjąć” [2] -  informował twórca na stronie internetowej projektu. Emigranci, azylanci, studenci lepili oraz składali modele lamp z elementów charakterystycznych dla twórczości Eliasona. „Artysta czerpał profit z energii i zaangażowania afrykańskich i azjatyckich uciekinierów. Cyniczny marketing. Oni w Wenecji są chętniej niż w kwaterach na lądzie. Nawiązują kontakty, uczą się włoskiego a organizacja pomocy uchodźcom otrzymuje od nas pieniądze” - komentowała Macel. Francuska kuratorka traktuje sztukę jak „katalizator relacji międzyludzkich”[3]. Uważa, że publiczność powinna być włączana w partycypatorskie projekty artystyczne. Zgodnie z tą ideą Indianin Huni Kuin z Amazoni zaprosił wszystkich pracowników warsztatu wraz Olafurem Eliasonem do odtańczenia w pawilonie Italia poloneza. Panowała radosna zabawa, ale przecież chodzi także o rozprężenie i uśmiech. W Wenecji Indian z Amazonii tańczy poloneza z Irańczykami i Syryjczykami! Pomyślałam, że nie ma lepszego sposobu na globalne przekazanie polskiej tradycji. W pawilonie RPA fascynował porywający film Candice Breitz. Aktorka Julianne Moore i aktor Alec Baldwin czytali wstrząsające wspomnienia uchodźców oparte na ich osobistych doświadczeniach w Europie. W pawilonie Italii podobał mi się wideo film „My Little Planet (Moja Mała Planeta)” Agnieszki Polskiej. Natomiast berlińska artystka, polskiego pochodzenia, Alicja Kwade wystawiła w Arsenale dwie instalacje. Pierwszą zatytułowaną „Welten Linie (Linie Światów)” z 2017 roku  wykreowała z metalowych ram i luster. Drugą „Pars pro Toto (Coś zamiast Czegoś)” eksponowała w przestrzeni publicznej. Były to różnej wielkości kule z kamienia i piachu, z których wydobywały się ciche dźwięki. Alicja Kwade nie uprawia sztuki politycznej. Tworząc kieruje się spontanicznością i intuicją. Ciekawią ją stare filozoficzne tematy dotyczące strachu lub dynamiki grupy. „Interesuje mnie, dlaczego rzeczy są takie jakie są. Chcę zrozumieć homo sapiens a także samą siebie”[4] -  tłumaczyła Kwade dziennikarce niemieckiej gazety „Die Zeit”. W pawilonie polskim pokaz inspirowany działalnością Janusza Korczaka autorstwa amerykanki Sharon Lockhart wydał mi się nudny i nie trafny. Świadczył, że obarczonej trudną historią Polsce brakuje rozmachu. Natomiast nagrodzony Złotym Lwem pawilon niemiecki zaaranżowany przez Annę Imhof wywierał mocne wrażenie. Był zdecydowanie najlepszą, bezkonkurencyjną propozycją 57. Biennale. Anne Imhof używając ogromnych przeźroczystych szklanych płyt podzieliła wnętrze wybudowanego w 1909 roku i zmodyfikowanego w 1938 roku przez dodanie neoklasycznych elementów w stylu narodowo-socjalistycznym pawilonu Germania. Odbiorców wchodzących do środka uderzała zimna estetyka wzbudzająca uczucia wyobcowania, sterylności, samotności ale i nowoczesności. Otwarcie pawilonu niemieckiego zainaugurował pięciogodzinny performans Anne Imhof zatytułowany „Faust”. Ogrodzonego wysokim płotem pawilonu Germania strzegły cztery dobermany. Na dachu stała grupka młodych ludzi. Czasami rozkładali oni ramiona jakby chcieli naśladować gest ukrzyżowanego albo skakać, a może latać. W środku pod szklaną podłogą wnętrza leżeli i siedzieli pozostali wykonawcy performansu. Wszyscy ubrani podobnie w czarne swetry i luźne spodnie od dresów, tacy pozbawieni indywidualizmu i seksualności androginiczni osobnicy. Jeden z nich śpiewał inny brzdąkał na gitarze. Każdy istniał wyłącznie dla siebie. Ubrana w czarną skórkową kurtkę Anne Imhof używając smartfonu dawała im instrukcje ruchu. Przekształcony przez Imhof pawilon niemiecki odzwierciedlał otaczającą nas współczesną rzeczywistość ery telefonów komórkowych, Internetu, szklanej architektury, wyizolowania, zagubienia i uniwersalnej mody.

Publiczność czekała w kolejce nie tylko na wejście do pawilonu niemieckiego ale i francuskiego. Paryski konceptualista Xavier Veilhan zbudował w pawilonie francuskim muzyczne studio nagrań. Odwiedzający mogli również obejrzeć niezwykłe instrumenty muzyczne zaprojektowane wyłącznie dla Biennale. Ponadto Xavier Veilhan zaprosił stu profesjonalnych muzyków z całego świata, którzy podczas trwania Biennale zagrają w jego Studio Venezia. Godnymi uwagi były wystawy w pawilonach: brazylijskim, izraelskim, szwajcarskim, amerykańskim.

Złotym Lwem za osiągnięcia artystyczne nagrodzono niemieckiego rzeźbiarza i konceptualistę z Fuldy, Franza Eberharda Waltera. Siedemdziesięcio siedmio letni twórca uchodzi w Niemczech za pioniera minimalizmu i anty formy[5]. Walter pokazał dużo-formatowe, geometryczne obiekty z bawełny w kolorach umbry i czerwieni, ogrywając je wykonał performance. W Arsenale mnożyło się od propozycji sztuki feministycznej. Imponowały obrazy zamieszkałej w Puerto Rico kubańskiej artystki Zili Sánchez, te widziałam już podczas targów sztuki FIAC w Paryżu. Huguette Caland z Libanu prowokowała podkreślającą żeńską płeć instalacją z lat 1971-95. Rosjanka Irina Korina uwodziła kolorowymi kompozycjami ze sztucznych kwiatów. Były to wieńce a może waginy, interpretacja dowolna. Amerykanka Sheila Hicks przyciągała uwagę ścianą utkaną z kolorowych kół zwiniętej przędzy. Urzekły mnie surrealne rzeźby lalek Francisa Upritcharda.

Pokaz „Viva Arte Viva” dał nadzieję na zmianę kursu kuratorów. Niestety walka o przebudowę kuratorskich upodobań dopiero się zaczęła. Wcale nie będzie wcale łatwo. Problemem są podwójne, bardzo polityczne Documenta 14. Z pewnością finansujący Documenta 14 zwolennicy sztuki politycznej zadbają, by czterdzieści milionów zainwestowane w tegoroczne pokazy w Atenach i Kassel nie poszło na marne. Dlatego myślę, że będą szkolić niechcianych przez większość artystycznej społeczności przyszłych kontynuatorów politycznych idei w sztuce. Prasa niemiecka już nazwała Szymczyka rewolucyjnym. Bardziej jednak ten przydomek pasuje do płynącej pod prąd Christine Macel. Właśnie ona koncypując 57. Biennale w Wenecji potrafiła się rewolucyjnie przeciwstawić międzynarodowej kuratorskiej klice.

 


[1] http://www.daserste.de/information/wissen-kultur/ttt/videos/ttt-170514-kunstbiennale-venedig-christine-marcel-hauptausstellung-video-100.html

[2] http://olafureliasson.net/greenlight/

[3] http://www.spiegel.de/kultur/gesellschaft/biennale-in-venedig-2017-eroeffnung-der-kunstausstellung-a-1147413.html

[4] http://www.zeit.de/2017/14/alicja-kwade-kuenstlerin-fruehstuecksei

[5] http://www.oxfordreference.com/view/10.1093/oi/authority.20110803095416829

powrót