kontakt o nas intro kronika makulatura archiwalia filmy

Ed Atkins, „Happy Birthday!!!”, instalacja wideo, 2014. Musée d'Art Moderne de la Ville de Paris. Fot. A. Rekść
Ed Atkins, „Happy Birthday!!!”, instalacja wideo, 2014. Musée d'Art Moderne de la Ville de Paris. Fot. A. Rekść
Ed Atkins, „Happy Birthday!!!”, instalacja wideo, 2014. Musée d'Art Moderne de la Ville de Paris. Fot. A. Rekść
KAMERALNA MELANCHOLIA

Alicja Rekść

like speaking to you like this:

Barely.

Finally you’re admitted and so guilt via inculcating

Mortified life

(…)

You are passed and not painlessly:

extruded from tight bag bolt-hole into this tungsten

world, like what happens to less fortunate at the

expense of limbs, sanity.

And these very worlds from which we come and go

share characteristics of doily decorum and unassailable

(...)

That’s the

prior, inasmuch as this movement is in one lamentable

direction only

(…)

So even when

liked by literally millions of humans, is issuing those

patent invitations with open hand or appealing to

some bullshit of boiled trotter on machine-paced heart [1]

Ed Atkins

 

Ed Atkins jest jedyny w swoim rodzaju. Jego twórczość jest skondensowana, wielowymiarowa, pełna sprzeczności, a jednocześnie podporządkowana konkretnej formie. Atkins jest młodym artystą brytyjskim (ur. 1982), który marzył o byciu malarzem. Przypadkowe eksperymenty z animacją i montażem popchnęły go jednak na zupełnie inne terytoria. Od paru lat konsekwentnie realizuje animacje wideo z niepokojącym awatarem, często przyjmowanym przez krytyków, jako alter ego samego artysty.

Świat Atkinsa jest światem technicznie perfekcyjnie wyrenderowanym, dopracowanym w wielu detalach, przy jednoczesnym zachowaniu artystycznej konwencji. To rzeczywistość pełna przerysowanych emocji, słów, których przekaz celowo zbiega z drogi prostych komunikatów, koronkowo zawijających się w wersety poezji.  

Musée d'Art Moderne de la Ville de Paris tymczasowo włączyło w swoją kolekcję permanentną instalację Eda Atkinsa „Happy Birthday!!!” (2014), wielkoformatowe, monochromatyczne wideo. Praca w liryczny sposób opowiada historię przemijania, a raczej konstruuje ją z starannie wyselekcjonowanych, dalekich od dosłowności fragmentów.  

Kreowanie świata wirtualnej rzeczywistości i pisanie są, jak artysta sam przyznaje, procesem opierającym się na bardzo do siebie podobnych zasadach. Wszystko podporządkowuje się konkretnej wizji, narracji złożonej z partykularnych elementów. Myśli ujmowane w słowa zamieniane są na obraz, który to podlega procesowi animacji. W twórczości Atkinsa odbijają się inne media: rzeźba, performance i nade wszystko poezja. To zabieg szalenie charakterystyczny dla rozmiłowanego w literaturze artysty. Nadaje jego realizacjom zaskakująco poruszający, czasem nieomal  tkliwy charakter.

Przewrotny tytuł „Happy Birthday!!!” dotyka bardziej nieuchronności śmierci, uporczywej tymczasowości, efemeryczności istnienia, aniżeli celebracji urodzin. Daty, liczby, pojawiające się w nieskończonym ciągu – widzianych to na czołach bohaterów, to wypowiadanych przez narratora – każdorazowo zdają się być daleko od logicznego trybu rozumowania. Daty są początkiem, końcem, kluczowymi bądź zupełnie banalnymi wydarzeniami. Czas z niezliczoną ilością punktów. Wspomnienia dryfują, niezwiązane linearnie z czasem. Kończąca się pamięć, kończące się życie. Atkins mówi w swojej pracy bardzo wiele, zarówno o naszej ludzkiej, bardzo omylnej i zawodnej naturze, jak i dosłownym, cyfrowym charakterze swoich awatarów. Te bowiem, wcielone w istnienie, wypełniają się zarazem treścią oraz równie szybko uzmysławiają nam ich całkowitą sztuczność i fantomową pustkę.

W „Happy Birthday!!!” można usłyszeć „You are always on my mind” Elvisa Presleya - melodię pełną melancholii i tęsknoty. Niedzisiejsza, a jednak ponadczasowa kompozycja, wywołuje sprzeczne emocje – wszakże przy wszechobecnej w animacji, supernowoczesnej technologii, występujący w niej sztuczni bohaterowie ścierają się z najbardziej ludzkimi dramatami: przemijaniem, tęsknotą, stratą, utratą rozeznania. Postaci te jednak rodzą się martwe i takimi, mimo wszystko, zdają się pozostawać. Programowany dla nich smutek staje się tym bardziej przedziwny i wzruszający. Można to porównać do emocji towarzyszących oglądaniu amerykańskiego serialu „Westworld”.

Choć Atkins należy do wyjątkowo oryginalnych artystów, można doszukiwać się w jego twórczości i wrażliwości pewnych nawiązań do działań Bruce’a Naumana. Zauważyli to zresztą kuratorzy mogunckiego Kunsthalle, zestawiając prace obu artystów na wystawie w 2014 roku [2]. W „Happy Birthday!!!” można dostrzec swego rodzaju cytat ze słynnego „Autoportretu jako fontanna” Naumana z 1966 roku. Atkinsowski awatar wynurza się z wody i wypluwa ją, tworząc łuk.

Poza datami, narrator powtarza pewne zwroty, typu „every Sunday 1951..”, „meanwhile”, „next”, „once” lub znów „I will…”, „she will…”, „he will..” (…). Wszystko to ciąży, krążąc dookoła precyzowania konkretnych momentów na osi diachronii. Towarzyszy temu bardzo silne doświadczenie melancholii, tęsknoty za czymś nieuchwytnym, niemożliwym do nazwania, zlokalizowania. Ta niejasność i dramatyczność podkreślona jest niezwykle gwałtownym zakończeniem wideo – gdzieś w połowie zdania, w połowie wyczekiwanego finału. Owe zakończenie, które niejeden widz może wziąć za usterkę techniczną, nadaje zupełnie jasny przekaz instalacji.

Życie urywa się, niedokończone, pozostawia poczucie niedosytu, smutku, niedopowiedzenia.

Ed Atkins w swojej kameralnej narracji dokonuje niezwykłej rzeczy - jednocześnie ucieka od rzeczywistości, skrywając się za komputerowo wygenerowanymi postaciami, a zarazem staje naprzeciw najtrudniejszych ludzkich dramatów, z odwagą i przenikliwością zaznacza stratę obecnością.

Artluk nr 2/2018

 


[1].Ed Atkins, Recent Ouija,Colophon; Stedelijk Museum Amsterdam, February 21 – May 31, 2015

[2].http://archiv.kunsthalle-mainz.de/en/exhibitions/past/ed-atkins-bruce-nauman/ (dostęp 07.08.2018).

powrót