kontakt o nas intro kronika makulatura archiwalia filmy

Pawilon Polski na Expo 2015 w Mediolanie. Fot. Alexandra Hołownia
Pawilon Słowacji na Expo 2015 w Mediolanie. Fot. Alexandra Hołownia
EXPO 2015 – „WYŻYWIENIE PLANETY, ENERGIA DLA ŻYCIA”

Alexandra Hołownia

Światową wystawę Expo po raz pierwszy oglądałam w 2000 roku w Hanowerze. Zachwyciła mnie wtedy różnorodność projektanckich idei opartych na wirtualnych technologiach. Zafascynował festyn fantastycznej architektury jak i fakt, że przy pomocy dizajnu można ukazać charakter reprezentowanych państw.

Z wielką przyjemnością pojechałam więc do Mediolanu na Expo 2015. Pogoda nie dopisywała, padał deszcz. Przy wejściu na wystawę denerwowały obligatoryjne kontrole torebek i plecaków. Obawiano się zamachów terrorystycznych, dlatego wpuszczano tylko z bagażem o możliwych rozmiarach 50 x 35 cm. Poza tym nie wolno było wprowadzać zwierząt. Nie zauważyłam też ani jednego ptaka. Gdzie są wróbelki, gołębie, kruki albo wrony ? zastanawiało mnie, Co organizatorzy zrobili z ptactwem ? Pawilony narodowe znajdowały się po obu stronach 1,7 kilometrowego pasażu, pokrytego plastikowym, białym dachem przypominającym żagle. W przeciwieństwie do Expo w Hanowerze, światowa wystawa w Mediolanie nie miała żadnego logicznego systemu prezentacji związanej z podziałem na kontynenty albo strefy geograficzne. Pawilon niemiecki leżał pomiędzy pawilonem Ekwadoru i Kuwejtu. Ekspozycja japońska sąsiadowała z Monako i Słowacją. Polskę można było znaleźć obok Holandii. Natomiast Nepal obok Irlandii, Sudan obok Belgii, Iran obok Chile, Tajlandię obok Urugwaju, a Angolę obok Brazylii. Przypadkowe rozmieszczenie pawilonów wywoływało mieszane uczucia oraz zmuszało do zastanowienia się nad topograficzną koncepcją Expo. Dookoła panowała ciasnota i tłok. Stanowczo za mało terenów rekreacyjnych, zieleni, ławek oraz miejsc przeznaczonych na krótki relaks.

Zwiedzanie utrudniały także tłumy turystów, w tym rodziny z krzyczącymi dziećmi, ogromna ilość wycieczek szkolnych, rozbrykana młodzież. Usytuowane gęsto obok siebie pawilony zachwycały wymyślnym architektonicznymi kształtami. Choć niektóre z nich raziły wtórnością pomysłów. Przykładowo Białoruś przedstawiła wielkie młyńskie koło z płaskich ekranów telewizyjnych, które przypominało do złudzenia pracę włoskiego rzeźbiarza Fabrizio Plessi. Początkowo myślałam, że to jest właśnie jego dzieło. Do wielokrotnie powielanego elementu należało również istniejące w „sferze biodiversity” drzewo życzeń z wiszącymi na gałęziach kartkami pragnień. W pawilonie Azerbejdżanu dziwiła kiczowata instalacja wykonana z reagujących na klaśnięcie lamp. Mołdawia demonstrowała wideo z nudnymi tańcami ludowymi. Największym zainteresowaniem darzono pawilon Brazylii, gdzie publiczność musiała się poruszać po krzywo podwieszonej siatce z lin. Urzekał pawilon Bahrajnu z wystylizowaną bielą ścian, podłogi i sufitu zestawioną z zielenią egzotycznych roślin. Nawet wypukłość widniejących na białym kartonie białych informacyjnych napisów miała tu swoje uzasadnienie. Niepokoił jedynie męski chór arabów. Drażniła ich nachalna aktywność nie dopuszczająca do śpiewania kobiet. Stoiska innych państw arabskich również obsługiwali sami faceci. Skrajnie ukryte pod czadorami arabki oferowały jedynie usługi ozdobnego malowania dłoni. Pozytywnie wypadł Pawilon Polski z czarującym, romantycznym sadem na dachu. Natomiast film 3D opowiadający historię walczących o wolność Polaków mało przemawiał do międzynarodowej publiczności. W końcowej scenie filmu pojawiła się flaga Unii Europejskiej. Tylko po kolejnych bankructwach państw Europy Południowej i zalewie emigrantów jak długo jeszcze będziemy wierzyć w Unię? Uważam, że w pawilonie Polskim nie wypaliła także wyświechtana idea dworca kolejowego z czekolady. Czekoladowe formy często powtarzały się na Exspo 2015. Choćby w pawilonie belgijskim prezentowano, ładne i zabawne czekoladowe damskie czółenka. Natomiast fabryka czekolady Lindt miała swój własny pawilon. Niektóre państwa afrykańskie i południowo amerykańskie jak: Ghana, Haiti, Togo, Gujana, Gabon, Gambia, Kamerun, Uganda, posiadały małe pomieszczenia, gdzie urządzono jarmarki folkloru i rękodzieła oraz zapraszano do degustacji kawy. W przestrzeni jednego z państw afrykańskich dostrzegłam buty, rękawiczki, torby, portfele ze skóry krokodyla. Musieliście obedrzeć krokodyla ze skóry, by wykonać oferowane tu przedmioty ? zapytałam ciemnoskórego sprzedawcę. Tak, ale nie zmarnował się, bo został zjedzony, odpowiedział zupełnie poważnie. Expo 2015 poruszało tematykę zdrowej żywności, nadwagi i anoreksji. Niestety zbyt powierzchownie potraktowano te poważne problemy. Pominięto propagowaną przez Greenpeace ochronę oceanów i rybołówstwa. Zupełnie nie poświęcono uwagi fundacji Albert Schweizer Stifftung rozwijającej pozytywne trendy związane z prawem zwierząt oraz zmniejszeniem konsumpcji mięsa. Na Expo 2015 nie zauważyłam odwrotu od przemysłu mięsnego. Przeciwnie zajmowano się jedynie zdrowym, ekologicznym jedzeniem,  bez rezygnacji z wyrobów mięsnych. A wiemy, że redukcja zwierząt przemysłowych jest niezbędna dla zachowania równowagi klimatycznej na świecie. Tak więc tradycyjnym wizerunkiem krowy werbowała Holandia. Do tego firma szwajcarskich zegarków Swatch także upiększyła swoje stoisko rysunkami krów. Restauracje w pawilonach narodowych serwowały wyłącznie posiłki mięsne. W specjalnie wydanych folderach informowano o daniach przyrządzanych przez poszczególne państwa. W Pawilonie Polskim zachęcano do skosztowania pieczonej gęsi. Niemcy reklamowali golonkę wieprzową. Przekąski wegetariańskie można było nabyć  w knajpach albo imbisach Nepalu, Angoli, Martyniki albo w stoiskach „organic pavilion”. Zupełnie zapomniano o weganach. Dla tej grupy nie znalazłam nic. Dziwiło mnie, że do sponsorów Expo 2015 należały koncerny Coca Coli i McDonalda. Papież Franciszek nazwał Expo 2015 wystawą „kultury marnotrawstwa” w obliczu panującego na świecie globalnego głodu i nawoływał do solidarności z najbiedniejszymi. W chwili obecnej głoduje 805 milionów ludzi w tym 200 milionów dzieci. Wystawy światowe stanowią konfrontację trendów przyszłości oraz ważną platformę wymiany innowacyjnej myśli. Niestety choć Expo 2015 kosztowało 24 miliardy Euro to nie prezentowało żadnych współczesnych wizji, uciekało od progresywnych idei. Było wtórne i obrazowało bezsilność wobec korupcji.

Ogółem w mediolańskim Expo 2015 uczestniczyły 154 kraje, bez Armenii, Bułgarii, Danii, Finlandii, Gruzji, Islandii, Kanady, Norwegii, Portugalii, Szwecji, Ukrainy.

powrót